wtorek, 1 grudnia 2015

Pan Kiełbadron

"Kiełbasa, (etym. sanskryt Kilaibhaśa पोलिश पका मांस ) - grube świecące jedzenie: (sanskr. kilai - grube; bha - świecące; aśa - jedzenie). 

Wyrób wędliniarski przygotowywany na cześć androgenicznego bóstwa Paraśuramy (pol. Dzierżący Topór, sanskr. Paraśurāma परशुराम ), postaci często wzmiankowanej w literaturze wedyjskiej - Śrimad-Bhagavatam, Mahabharata. Paraśurama zabił Kartawirję, który ukradł i zabrał do Mahismati spełniającą życzenia świnię Kamadhenu i zrobił z niej Pierwszą Kiełbasę (patrz także: Kiełbasa Kamadhenu)."

H. Lanszmit, "Kultura wędliniarska Orientu. Tom III: Maghreb, Lewant i Subkontynent Indyjski", ZNiO, Ossolineum, Lwów 1937, str. 228

"Pręt nośny prowadzący powinien być wykonany z drewna niesezonowanego i nieżywicznego, pozbawionego zielonych elementów maskujących. W części nasadkowej - pozbawiony sęków, kory i łyka. Najczęstszym błędem popełnianym przez młodych ułanów jest tzw. niewspółposiowa aplikacja kiełbasy na pręt nośny. Kiełbasę należy więc aplikować wzdłużnie, nigdy poprzecznie, pamiętając o wykonaniu płytkich nacięć krzyżowych (tzw. nacięcia św. Andrzeja), które odprowadzając nadmiar ciepła i tłuszczu, umożliwiają zrównoważoną obróbkę termiczną i zapobiegają niekontrolowanemu pękaniu osłony, a w konsekwencji - utracie materiału mięsnego."

Rtm. St. hr. Rożniatowski "Lance w dłoń: Incydenty wędliniarskie w wojnie polsko-bolszewickiej", Gebethner i Wolff, Warszawa 1930. str. 113

4 komentarze:

  1. Jeżu, jak się cieszę że tego bloga znalazłem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że notki pojawiają się ostatnio z większą częstotliwością. Dzięki! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam :)
      Nie ma to jak wpis Kuby na dobry początek dnia :D

      Również bardzo dziękuję :)

      Usuń
  3. O właśnie - kiełbasa!!!

    Jestem na diecie roślinnej (acz nie jestem weganinem i nie robię tego z przyjaźni ludzko-świńskiej) i dobrze mi z tym: zdrowo, ciekawie (cały czas trzeba kombinować), ciągle coś nowego do odkrycia. W domu daje rade: pasty słonecznikowe i fasolowe do chleba, wegeburgery soczewicowe, pasztety warzywne, ba nawet smalec ze skwarkami bezmięsny mi wyszedł!

    Ale w terenie, kiełbadrona, z kumplami przy ognisku, nic, ale to nic nie zastąpi!

    Chwała kiełbasie, kiełbasie chwała - jak mówili starożytni Malorusini.

    OdpowiedzUsuń